Kenji Gensai A.K.A Kenji

Ktoś:To ja , Gmolion. Kiedyś byłem Twoim najlepszym przyjacielem. Niestety, jakiś czas temu zniknąłeś z wioski

Gmolion:Chcesz go zabić? Wiem, że kręci się na ruinach Revin, mogę tam ruszyć z Tobą! Oh, przypominają mi się stare czasy.

Glomion:Widzę , że zupełnie nic nie pamiętasz. Nawet naszych wspólnych przygód- mówi smutnym głosem -Walczę dobrze, wyruszę z Tobą z chęcią. Jeśli chcesz wyruszać jutro, musisz iść spać. Wyglądasz na wykończonego. Tam jest Twój pokój. Ja idę spać. Dobranoc

Ja: Dobranoc Glomion. Wyruszamy jutro z samego rana. Po tych słowach udałem się do swojego pokoju na spoczynek.

-Hej, Kenji! Wstawaj śpiochu! Jeśli chcemy tam dotrzeć jutro, musimy wyruszyć już zaraz. Chodź na dół, zjemy coś- powiedział, po czym wyszedł z pokoju i poszedł do kuchni.

Zaspany wstaję i przecieram oczy. Ubieram się i schodzę na śniadanie.

Żona Glomiona: Bądźcie bardzo ostrożni, proszę Was. Nie chcę, żeby to było nasze ostatnie spotkanie.

-Spokojnie, poradzimy sobie. Jak za dawnych lat, gdy często razem podróżowaliśmy!-mówi Glomion. (po zjedzeniu śniadania)- Dobra, chyba czas ruszać. (idzie po swój miecz i wraca) Żegnaj, kochana. Niedługo wrócimy.

Po tych słowach żegnasz się żoną Glomiona i gotowi wychodzicie z domu.

Ja również zabieram swoje rzeczy i szukamy możliwych ścieżek w stronę ruin Revin.
Gdy dochodzimy do wyjścia z miasta mówię do Glomiona - Ci bandyci mogli na Nas zastawic pułapki. Bądź czujny.
I wychodzimy z miasta.

Glomion: Racja. Chociaz wątpie, bo z Markiem miałeś doczynienia tydzień temu lub dłużej.

Wychodzicie z miasta. Widzicie wysokie góry i krótki las.

-Ohhh, piękne góry Tihur, a obok las. Ruiny Revin są za tym lasem. Wystarczy przez Niego przejść.Gdy wyjdziemy z lasu, do ruin będzie jakieś 5km-mówi Glomion.

Ja: Ohh, tak jest to niewątpliwie piękny widok. Przed nami kawał drogi - Ruszajmy!

Wchodzicie do lasu i wędrujecie. Idziecie już bardzo długo, musicie na chwilę usiąść , coś zjeść.

Wyjmujemy prowiant i urządzamy sobie "uczte". Po posiłku idziemy dalej.

Idziecie około pół godziny. Nagle:
-Cicho, coś słyszę!-mówi szeptem Glomion

Nagle zza drzew wychodzi dwóch bandytów i Hunter. bandyci biegną w Waszą stronę, a Hunter szykuje się do wystrzelenia strzały z łuku w stronę Glomiona.

Biegnę w stronę huntera przy okazji tnąc mieczem bandytów podczas biegu.

bandyci zrobili unik, jednego zaatakował Glomion, mocno uderzył go w plecy. Bandit wywalił się, a drugi rzucił się na Glomiona. Hunter celuje w Niego strzałą. Dobiegasz do Huntera zanim wystrzelił strzałę i walisz go z kopa. Ten wywala się.

Zabijam huntera nim się podniesie i atakuje ostatniego z bandytów.